APOLITYCZNY MIESIĘCZNIK TYLKO DOBRYCH INFORMACJI, PASJI I PRZYJAŹNI

Jak pomóc domowym zwierzętom przetrwać zimę w dobrym zdrowiu.

Zima to czas ciężkiej próby dla każdego organizmu. Duży czy mały, każdy z nas odczuwa na własnej skórze zimno, wiatr i brak słońca. To samo dotyczy naszych milusińskich. Jak my, właściciele psów i kotów, możemy zadbać o naszych podopiecznym i pomóc im przetrwać w dobrej formie ten trudny czas? Na to pytanie zechciał udzielić nam odpowiedzi Pan Marcin Żurawski, szanowany lekarz weterynarii, właściciel hodowli labradorów i wielki miłośnik zwierząt, z kliniki Centrum Małych Zwierząt w Częstochowie.

Panie doktorze, jak każdy wie, zima nie jest okresem sprzyjającym utrzymaniu dobrego stanu zdrowia, zarówno u ludzi, jak u zwierząt. Jak możemy pomóc naszym podopiecznym przetrwać tę porę roku?

To jest bardzo rozległy temat, dlatego że to zależy od tego, o jakie zwierzę chodzi.

Żyjące w domu.

Jeżeli mówimy o domowych, to czy to jest pies czy kot? A w przypadku kotów, czy to są koty wychodzące na dwór czy nie? Opieka nad takimi zwierzętami jest różna. Wszystko zależy od tego, jaka to jest rasa. Inaczej będziemy podchodzić do psa czy kota bezwłosego, krótkowłosego lub długowłosego. Już w tej kwestii mamy odmienne podejścia jeżeli chodzi o samą temperaturę, zarówno w mieszkaniu, jak i na dworze. Psy krótkowłose czy wychodzące koty krótkowłose lub łyse, bezwłose – muszą być odpowiednio ubrane. Psy długowłose, z drugiej strony, cierpią na tym, że mamy włączone ogrzewanie w domu. Psy z gęstym włosem, z podszerstkiem przystosowują się do warunków, jakie panują w domu, zrzucając podszerstek. Ale wówczas, będąc na dworze, mogą mieć deficyty temperaturowe. Musimy pamiętać, że jeżeli jest zimno, z takim psem powinniśmy odbywać krótsze spacery, a już na pewno nie zatrzymywać się na pogaduszki z napotkanym znajomym. Bo pies stoi wtedy i marznie. Musimy z nim spacerować, on się musi ruszać. Póki będzie się ruszał, będzie mu ciepło.

Czyli podczas zimowej pory warto zmniejszyć intensywność i długość spacerów, oraz kontakt z innymi zwierzętami?

Nie. Musimy tylko zadbać o to, żeby to był spacer odpowiednio intensywny. Siedzenie pod sklepem czy stanie, kiedy właściciel z kimś rozmawia to nie jest spacer. To może doprowadzić do zaziębienia pęcherza moczowego, zapalenia stawów czy ogólnie do przeziębienia, zapalenia oskrzeli lub krtani.

Zdarza się, że podczas zimowych spacerów nasi podopieczni chodzą po resztkach środków chemicznych do odmrażania ulic. Czy wówczas warto szczególnie zadbać o higienę skóry zwierzęcia?

Tak. Kiedy chodniki czy drogi są posypane solą lub jakimiś odmrażaczami, warto po spacerze zmyć takie środki z łap i sierści. Nie jest koniecznie użycie detergentów – szamponów czy mydeł. Wystarczy zwykle czysta woda bieżąca. Spłukanie i wysuszenie. Natomiast przed spacerem warto profilaktycznie nakładać specjalnie przygotowane preparaty. Jest ich kilka na rynku, na pewno można kupić je w sklepach zoologicznych lub gabinetach weterynaryjnych.

Zima to okres, w którym organizmy zwierząt mają większe zapotrzebowanie na energię. Wiadomo, trzeba zachować odpowiednią temperaturę ciała, gdy na dworze jest zimno. Czy w związku z tym warto zmienić naszym podopiecznym dietę, albo wzbogacić ją o witaminy lub suplementy diety?

Tak. Jeśli to są zwierzęta przebywające stale bądź dużo na dworze, to owszem, tak. Natomiast jeżeli mówimy o psach czy kotach przebywających w mieszkaniu, często to zapotrzebowanie jest mniejsze. Bo my mamy mniejszą ochotę wychodzić na spacery. Bo wychodzimy na krótsze spacery albo na mniej intensywne. To wtedy my musimy pomyśleć o tym, co się zmienia w trybie życia takiego zwierzęcia na skutek zmiany pory roku. Czy on faktycznie wymaga zwiększenia energii, czy może jednak zmniejszenia. Tylko pamiętajmy, że nie tyle chodzi o zmniejszenie ilości spożywanej karmy, co o podawanie karmy mniej kalorycznej.

Czy poleca Pan jakąś karmę?

Nie, generalnie nie polecam konkretnej firmy czy konkretnych karm. Wszystko zależy od psa czy kota. To musi być indywidualnie dopasowana karma, po której zwierzę najlepiej się czuje i po której nie ma problemów. Oczywiście nie mówimy tu o zwierzętach chorych, które wymagają specjalistycznych, leczniczych diet. Bo to już inna kwestia. Natomiast karmy bytowe trzeba indywidualnie dopasować do zwierzęcia.

Czy właściciel sam może ją dopasować czy lepiej skonsultować się z lekarzem?

Zawsze dobrze jest skonsultować się z lekarzem.

Czy w okresie zimowym następuje zwiększona zachorowalność na jakieś konkretne choroby u psów lub kotów?

Tak. Wydaje mi się, że częściej mamy do czynienia z zapaleniami górnych dróg oddechowych. Ponadto z nieżytami nosa, zapaleniami krtani czy tchawicy, a także z zapaleniami dróg moczowych, czyli pęcherza moczowego i cewki moczowej. Pojawiają się też problemy dermatologiczne. To na pewno zdarza się częściej.

Czy zimą warto odbyć dodatkową wizytę kontrolną w gabinecie weterynaryjnym?

Uważam, że każde zwierzę powinno regularnie chodzić do lekarza.

Więc jakaś dodatkowa wizyta przed zmianą pór roku nie jest potrzebna?

Nie wydaje mi się. Każdy pies powinien raz w roku mieć badanie kontrolne i przynajmniej raz w roku badanie krwi: morfologię, biochemię. Tak, jak ludzie robią kontrolne badania, tak i zwierzęta powinny.

Koty również?

Koty również. To podstawowe badania. Dzięki nim możemy wykryć odpowiednio wcześnie wiele chorób i zareagować, zanim pojawią się objawy kliniczne lub zanim będzie za późno na leczenie. Jeśli zwierzę bywa regularnie u lekarza, to już nie potrzebuje specjalnej wizyty przed zimą.

Czy to jest dobry moment, żeby zaszczepić na coś psa lub kota? Coś jest polecane w tym okresie? Czy wystarczą szczepienia regularne?

Wystarczą te regularne, jednak dużo zależy od tego, kiedy zwierzę się urodziło, bo to determinuje kolejne szczepienia. Na pewno jesienią czy wczesną zimą dobrze jest zaszczepić przeciwko kaszlowi kenelowemu – jako dodatkowe szczepienie, jeśli nie było wcześniej ujęte w programie szczepień. Natomiast pod koniec zimy, nim pojawią się kleszcze, warto zaszczepić przeciw boreliozie. Tak, żeby odporność na boreliozę była już wytworzona, gdy ryzyko zarażenia się będzie zwiększone.

Mam jeszcze pytanie związane z aktualną sytuacją: czy zwierzęta mogą zachorować na COVID-19 albo przenosić go bezobjawowo na ludzi?

Tak, były notowane przypadki obecności tego koronawirusa u zwierząt. Wiadomo, że fretki i norki przenoszą i chorują. Koty również. Z tego, co wiem, to u psów był potwierdzony tylko jeden przypadek COVID-19 na świecie, w Stanach Zjednoczonych. U psów dość często spotyka się koronawirusy. Jednak choroby przez nie wywoływane przebiegają zupełnie inaczej – z biegunką, z krwią, natomiast nie z problemami oddechowymi. Więc nie ma potwierdzonych danych, że psy chorują bądź przenoszą koronawirus SARS-CoV-2.

Co Pan powie na temat drobnych urazów charakterystycznych dla zimy, takich jak stłuczenia po poślizgnięciu lub odmrożenia? Jak uchronić nasze zwierzęta przed ich powstawaniem?

Powiem szczerze, że odmrożenie to już nie jest typowy uraz. To raczej jest już skutek zaniedbania bądź tego, że zwierzę zostało gdzieś porzucone czy zaginęło. Więc nie jest to typowe.

A zatem podstawowa opieka nad zwierzęciem i dbanie o nie podczas spacerów, powinno zabezpieczyć je przed poślizgnięciami i odmrożeniami?

Poślizgnięcia to już trochę inna sytuacja. Są to drobne urazy motoryczne, związane ze śliskim podłożem. Jeśli jest ślisko, musimy trochę myśleć za psa. Oblodzony chodnik czy śliska powierzchnia to nie są dobre miejsca na rzucanie psu patyczka, piłeczki lub zmuszanie go do biegania. Jeżeli pies chodzi po śliskiej powierzchni, to powinniśmy go hamować, temperować, aby zminimalizować ryzyko powstania kontuzji. Do typowych urazów związanych z zimą należą także rozcięcia – skaleczenia opuszek łap od wmarzniętych w ziemię szkieł czy innych ostrych przedmiotów. Dopóki ziemia jest miękka, to często takie szkło, będące gdzieś wkopane czy wystające z ziemi, po nadepnięciu się ugnie. Natomiast jeśli ziemia jest zamrożona bądź latem, kiedy jest bardzo sucha i twarda, to utrzymuje je nieruchomo.

Gdy takie urazy nastąpią, należy od razu zgłosić się do lekarza? Czy jeżeli widać, że są to powierzchowne obrażenia, można samemu zaopiekować się zwierzęciem?

To jest bardzo indywidualna kwestia. Takie urazy mogą być powierzchowne, np. przecięcie naskórka czy bardzo płytkie skaleczenia. Na pewno to, co powinniśmy zrobić w przypadku takiego urazu, to przemyć ranę. Najlepiej czystą, bieżącą wodą wypłukać zabrudzenia i założyć opatrunek. Szczególnie, jeśli rana krwawi. Jeżeli mocno krwawi, to trzeba założyć nawet opatrunek uciskowy i szukać jak najszybciej pomocy.

Pozostaje jeszcze ważna kwestia związana z sylwestrem. Prawdopodobnie w tym roku zabawa noworoczna będzie zdecydowanie mniej huczna niż w latach ubiegłych. Mimo wszystko zwierzęta pewnie i tak będą się stresować hukiem fajerwerków. Czy możemy im jakość pomóc? Na przykład podając jakieś środki uspokajające albo wywożąc je ze strefy huku?

Tak możemy. Wyjazd ze zwierzęciem w spokojne miejsce to dobry pomysł, ale to w tym roku może nie być łatwe. Natomiast na pewno można łagodzić stres bez użycia leków, np. zamykając się w mieszkaniu, zasłaniając okna, włączając telewizor, radio czy głośną muzykę. Trochę to powinno pomóc. W innych przypadkach, kiedy ten stres jest silniejszy, może być potrzebna terapia lekami i tu mamy bardzo różne środki. Zarówno naturalne, które zmieniają biochemię mózgu, zwiększają wydzielanie np. serotoniny, a obniżają wydzielanie hormonów stresu, jak również preparaty jeszcze mocniejsze – o silnym działaniu uspokajającym czy stricte działające na fobie dźwiękowe bądź też leki z grupy silnych leków nasennych. To jest bardzo indywidualna kwestia i na pewno wymaga kontaktu z lekarzem weterynarii. Określenia potrzeb, poziomu stresu, jaki takie zwierzę przechodzi i dobrania odpowiedniej terapii. Trzeba pamiętać o tym, że im wcześniej zaczniemy pewne terapie, szczególnie te naturalnymi preparatami, tym ich działanie powinno być lepsze. Jeśli przychodzimy „za pięć dwunasta”, to niewiele można zrobić – zostaje tylko kilka preparatów, które działają. To są z reguły silne środki: antydepresanty czy leki nasenne. Jeśli zaczniemy kilka, kilkanaście dni wcześniej, pole manewru się zwiększa.

Na zakończenie chciałam jeszcze zapytać, gdzie szukać informacji na temat zdrowia i opieki nad zwierzętami? Czy zna Pan jakieś kompetentne organizacje lub strony internetowe, które dzielą się rzetelną wiedzą?

Na pewno większość lekarzy zajmujących się leczeniem zwierząt ma sporą wiedzę. Nie każdy zajmuje się behawioryzmem, ale większość zna się na podstawowej opiece i rozwoju zwierzęcia, zarówno psa jak i kota. Co do stron internetowych, to naprawdę ciężko mi się wypowiadać, bo sam tam nie zaglądam. Natomiast pytania zadawane przez właścicieli naszych pacjentów, inspirowane wiedzą z Internetu, świadczą o tym, że pochodzące stamtąd informacje często są niewiarygodne.

Zatem najlepiej nie szukać odpowiedzi w Internecie, tylko od razu przyjść do specjalisty?

Tak. W zależności od tego, czego potrzebujemy. Oczywiście warto zasięgnąć opinii o danym gabinecie, lekarzu czy specjaliście z dziedziny behawioryzmu lub szkolenia. Myślę, że to będzie najpewniejsze źródło informacji. Bo w Internecie, owszem, zdarzają się wartościowe treści, ale też jest bardzo dużo informacji błędnych, które mogą naprawdę bardzo zaszkodzić, zarówno zwierzęciu, jak nam.

Bardzo dziękuje Panu za wywiad i udzielenie odpowiedzi na te wszystkie pytania.

To ja dziękuje za zaproszenie.

NOTA  BIOGRAFICZNA:

Marcin Żurawski – lekarz weterynarii w Centrum Małych Zwierząt w Częstochowie, wraz z żoną prowadzi również Azgard FCI Hodowle psów rasy Labrador Retriver i Cavalier King Charles Spaniel.